F Refashion - 2nd life : Minionki atakują

środa, 8 lutego 2017

Minionki atakują

Prawdopodobnie, żeby kupić w sklepie materiał z bohaterami bajki, trzeba by zapłacić majątek. 
I tu znowu z pomocą przychodzi second hand. Dwa razy udało mi się trafić na ogromniaste śpiochy. Pewnie sprowadzone z Anglii. Nie mniej jednak ich rozmiar był na 10-12 lat... (O gustach się nie dyskutuje, ale moje dzieci wyrosły ze śpiochów już koło 18 miesiąca życia...- A jak się w nocy zachce komuś do toalety??) Jest w tym jakiś plus - nie podnosi się notorycznie góra od piżamki...

Wracając do tematu :)
Pierwsze żółte śpiochy poszły na uszycie sukienki dla starszej. Dekolt został oryginalny, rękawki lekko podwinięte, bo były trochę za szerokie, w pasie gumka żeby nie wyglądała workowato no i oczywiście coś - tutaj kwiatek, który zakrywa jakąś niedoskonałość (chyba napis z imieniem dziecka). Kwiatek został wykonany z resztek filcowych, które pozostały mi po uszyciu płaszczyka. 


Sukienka wyszła jedna, więc młodsza znowu została poszkodowana...

Ale były jeszcze drugie śpiochy (kupione przypadkowo zupełnie w innym sh i w innym czasie), które postanowiłam spożytkować na coś dla obu dziewczynek. 
Drugie śpiochy były z czystej zwyczajnej tshirtowej cienkiej bawełny. Nie nadawały się na nic wierzchniego (głównego) np. do chodzenia po przedszkolu. Były bardzo pościelowe, dlatego wyszły z nich dwie piżamki. Tzn. musiałam trochę dorzucić starych bluzek. Korpus jednej zrobiłam ze swojego nienoszonego już białego basic'owego topu, natomiast drugi ze znienawidzonej przeze mnie koszulki Politechniki Łódzkiej xD cięło się ją przecudnie. 

I tak wilk syty i owca cała, bo pozbyłam się dwóch zbędnych ciuchów z szafy :)


Zawsze staram się wykorzystać to co mam do maximum. Jak widać ściągacze od rękawów i nogawek przydały się drugi raz.
Z przodu na piżamce, żeby nie było nudno, zafundowałam im rysunek śpiącego minionka, (robiony mazakami i cienkopisem do tkanin jak atomówki) którego starsza pokolorowała sobie sama, więc jest dumna, że miała wkład własny ;)
Pomimo, że starałam się aby obie miały tym razem to samo, to i tak znalazł się jakiś inny powód do kłótni... 

życie...


2 komentarze:

  1. Fanką minionków nie jestem, ale ta żółta sukienka super wyszła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa.
      Też nie byłam ich fanką, ale siła wyższa (raczej dwie siły) ;)

      Usuń