F Refashion - 2nd life : kwietnia 2017

niedziela, 23 kwietnia 2017

Trochę na ludowo - piętnasta wersja przeróbki

Jestem za wydłużeniem doby... Gdybym miała możliwość na spełnienie jednego marzenia to chyba byłoby właśnie to, chociaż nie, wolałabym chyba jednak żeby moje dzieci nigdy nie chorowały. Ale przyznacie, że koniec z ciągłym dokonywaniem wyboru między jedną czynnością a drugą jest dosyć kuszący.
O ile czas na szycie mam, bo jest wpisany w moje życie jak jedzenie czy mycie się, to na pracę nad blogiem już mniej, a na pewno jeszcze przez pewien czas. Aż w pracy się nieco uspokoi, bo teraz jest gorrrrący okres.
W międzyczasie powstała tunika.


wtorek, 18 kwietnia 2017

10 minutowe wieczorne szaleństwo z Disneyem w tle

A zaczęło się od uratowania przed wyrzuceniem jednej bluzki, a dokładnie dwóch bluzek dziecięcych. Obie były kupione razem i również jednocześnie wyrosła z nich moja młodsza córka.


Szybka metamorfoza i upcycling polegał na zszyciu dwóch bluzek w jedną i skróceniu rękawów żeby były krótkie, a nie 3/4.
No i się zaczęło...
Starsza nie dostała... więc musiałam na szybko coś wymyślić....


piątek, 14 kwietnia 2017

Bluzka za 2,18 zł z zasłony Ikei i firanki kreszowej

To trochę jak w tym kawale (nomen omen jak każdym - mało śmiesznym):
Czym się różni słoń od fortepianu? Tym, że fortepian można zasłonić ale słonia nie da się zafortepianować. -_- spuśćmy zasłonę milczenia
No właśnie skojarzyło mi się z zasłoną. Na którymś wypadzie do sh wyłapałam fragment odciętej zasłony z Ikei. Dokładnie takiej samej, z którą już kiedyś walczyłam, skracając koleżance, a z resztek szyjąc te etui na tablety
Nie wiedziałam jeszcze co z tego zrobię, ale musiałam kupić.
Druga zdobycz to kawałek materiału z zasłony kreszowej. Takiej co to się nie prasuje, bo cały czas wygląda na pogniecioną. Kolor dyskotekowych majtek, bo jest różowy z lekką poświatą, konsystencja jak podszewka.

Spodobał mi się pomysł połączenia tych kompletnie różnych faktur, gramatur i kolorystyk.
Różowego miałam sporo, ale tej grafitowej tkanej zasłony - bardzo niewiele.



czwartek, 13 kwietnia 2017

Drugie życie starych zasłużonych jeansów.

Porządki w szafie są czasem konieczne. Zwłaszcza męskiej. 
I nie można dać wiary w to, że spodnie z liceum będą jeszcze noszone...
A dziury w koszulkach piłkarskich nie są wywietrznikami Tato! :) 
O ile rodziców się nie zmieni o tyle zaślubionego już prościej. Dlatego w ruch poszły nożyczki, a po mojej metamorfozie ktoś inny będzie szczęśliwym posiadaczem nowej części garderoby.

Tak wyglądały spodnie przed przeróbką. 



sobota, 8 kwietnia 2017

Bliźniaczki na raty czyli sukienki za 1,31 zł

Czasem się zdarza, że nie przerabiam ubrań, tylko szyję z normalnego materiału. Wtedy jednak jest on albo podarowany, albo z odzysku, albo kupiony za grosze na przecenie lub w SH.
Tak też było w tym przypadku.
Jakiś czas temu kupiłam na wagę małe kuponiki materiałów. Ten, który wykorzystałam do uszycia dzisiejszych rzeczy składał się z dwóch kawałków, miał w sumie 1,8 mb długości i kosztował 2,62 zł. Był bardzo lekki, bo jest to jakiś straszny poliester. Niestety ten z tych bardzo elektryzujących, którym ciągle lecą oczka, a normalny człowiek jest w nim spocony po 2 sekundach od założenia. Trochę jak materiał, z którego szyto podomki i fartuszki dla gospodyń domowych i kucharek Społem w latach 80tych.
Ale był ładny bo miał różowe kwiatki :) i już wiedziałam, że dziewczynkom się spodoba. W sumie kosztował mnie 1,45 za metr, więc raczej nie zbankrutowałam ;) 

Tak więc coś się zaczęło kroić...




poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Wiosenne porządki w dziecięcej szafie

Przyszedł jeden z tych długo oczekiwanych weekendów, kiedy zaatakowała mnie myśl - "tak, to jest ten moment, żeby odgruzować mieszkanie". Nie rzucam się na ścierkę w każdej wolnej chwili, ale lubię logicznie poukładane rzeczy. Chaos jest niezbędny do pracy twórczej (już nawet udowodnili to na podstawie analizy bałaganu na biurkach), ale tylko do pewnego stopnia. Potem zaczyna być męczący.
Nowe ubrania, rzeczy, materiały są kupowane, a stare nadal czekają na swoją kolejkę i tym sposobem robi się wprowadzający lekką panikę bałagan. 
Z ubraniami w szafie jest jak w życiu z ludźmi - wśród miliona rzeczy często nie dostrzegamy perełek, w których wyglądamy i czujemy się jak gwiazdy. Przez to dalej szukamy i kupujemy nowe, a przecież wszystko czego potrzebujemy mamy na wyciągnięcie ręki, tylko pozwólmy im wyjść na światło dzienne. Brzmi znajomo? Może jednak tych znajomych na fb jest za dużo....

Ja właśnie postanowiłam zrobić taki przegląd, zarówno w życiu jak i w szafie. Zaczęłam od szafy dziewczyn. 

Postanowiłam ratować to, co warto jeszcze ratować. 
Zapamiętajmy proszę tę sukienkę poniżej.....




Sukienka 2w1 - szybka przeróbka nienoszonych rzeczy.

Wiele razy zdarzało się tak, że dostawałam od kogoś całkiem fajny ciuch, i gatunkowo i wizualnie, ale czar pryskał z chwilą wkładania go na siebie. Okazywało się, że tu odstaje, tam się wybrzusza, tu jest za krótki tam za długi i w zasadzie to wyglądam w nim jak w worku. Oczywiście banan na twarzy i serdeczne podziękowania, ale w głębi serca przeżywałam na przykład zbyt wysoko umieszczoną talię, bo to oznaczało, że nie będę tego nosić.
Pół biedy jak ubranie jest prezentem - no cóż, chociaż było darmowe. Gorzej jak zrobimy sobie sami taką krzywdę, bo na przykład nie mieliśmy czasu i nie przymierzyliśmy przed kupnem (raczej to mi się nie zdarza), byliśmy głodni i brzuch nam nie odstawał, albo przeciwnie byliśmy napuchnięci i w przymierzalni ubranie inaczej leżało. Albo najnormalniej w świecie w sklepie wmawialiśmy sobie na siłę, że jest ok, tylko po to żeby kupić cokolwiek. Potem jednak powrót do domu i powtórna przymiarka powoduje, że zderzamy się z rzeczywistością i w zasadzie to nie wiemy po co kupiliśmy daną rzecz.
Mamy dwie opcje - albo oddać, pod warunkiem, że mamy paragon (ja już przy każdych zakupach pytam się ile mam czasu na zwrot), albo udawać, że jest okej i z nutką niepewności założyć następnego dnia do pracy. Czasem ten jeden dzień w danej rzeczy utwierdza nas w przekonaniu, że to jej pierwszy i ostatni raz. Kartonik z metką pewnie już jest urwany dlatego jedyne co nam pozostaje to przerobić to na coś innego, ale dać komuś z nadzieję, że będzie na niego dobre.
Ja tak miałam z pewna bluzką i sukienką.