F Refashion - 2nd life : Bliźniaczki na raty czyli sukienki za 1,31 zł

sobota, 8 kwietnia 2017

Bliźniaczki na raty czyli sukienki za 1,31 zł

Czasem się zdarza, że nie przerabiam ubrań, tylko szyję z normalnego materiału. Wtedy jednak jest on albo podarowany, albo z odzysku, albo kupiony za grosze na przecenie lub w SH.
Tak też było w tym przypadku.
Jakiś czas temu kupiłam na wagę małe kuponiki materiałów. Ten, który wykorzystałam do uszycia dzisiejszych rzeczy składał się z dwóch kawałków, miał w sumie 1,8 mb długości i kosztował 2,62 zł. Był bardzo lekki, bo jest to jakiś straszny poliester. Niestety ten z tych bardzo elektryzujących, którym ciągle lecą oczka, a normalny człowiek jest w nim spocony po 2 sekundach od założenia. Trochę jak materiał, z którego szyto podomki i fartuszki dla gospodyń domowych i kucharek Społem w latach 80tych.
Ale był ładny bo miał różowe kwiatki :) i już wiedziałam, że dziewczynkom się spodoba. W sumie kosztował mnie 1,45 za metr, więc raczej nie zbankrutowałam ;) 

Tak więc coś się zaczęło kroić...






Wykroiłam dwie sukienki
Jeszcze ze 100 lat temu odrysowałam jakąś formę bluzeczki z Burdy, która służy mi do tej pory. Co ciekawe, zrobiłam to, kiedy starsza córka miała ze 2 latka, a młodsza była jeszcze formą pełzającej po podłodze glisty. I wtedy uszyte ubranka rozmiaru 92 spełniały rolę worków (takie były wielkie), a teraz gdy każda nosi ubrania powyżej 104 (starsza nawet na 116) dopiero są dobre w ramionach. Burda to ciekawa sprawa....
Oczywiście każdy wykrój muszę lekko dopasować, bo każda ma inną długość kończyn.
Materiał łatwo się ciął, a jeszcze łatwiej na zszywał na overlocku.

Powyżej prawie zszyta góra sukienki. Do niej skroiłam szeroki prostokąt, który po zmarszczeniu i doszyciu spełniał rolę dołu. Wszystko tym razem szyłam razy dwa, żeby nie było awantur, że jedna ma a druga nie...


To z czego jestem dumna to ukryty szew wykończenia dekoltu. Bardzo często zapomina się o tym, bo nosząc ubranie i tak nic nie widać, jednak kupne ubrania od szytych w domu różnią się między innymi takich szczegółem. Chyba, że ktoś jest bardzo porządny :) dlatego ja zrobiłam to po raz pierwszy w życiu.


Ostatecznie sukienki po przyszyciu dołu wyglądają następująco:

Można dostać oczopląsu....
Sukienki niestety nie mają kieszonek, a użytkowniczki jeszcze się w tym fakcie nie połapały - zobaczymy jak długo.
Próba sfotografowania sukienek na obiektach żywych skończyła się awanturą, więc póki co odpuszczam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz