F Refashion - 2nd life : Różowy nurek

wtorek, 14 lutego 2017

Różowy nurek

Spódnica.
Bardzo drażliwy dla mnie temat. Temat rzeka.
Osobiście nie przepadam, bo w naszej szerokości geograficznej nieodzownym dodatkiem są rajstopy. A to jest ten element garderoby, którego nienawidzę. Długo by opowiadać. Noszenie, wątpliwe, ale szycie - bajka.
W każdym razie moje córki, od kiedy zaczęły chodzić do przedszkola, zaczęły się stroić w "dziewczyńskie" ubrania. Na pytanie "w co się jutro ubierasz?" zawsze słyszę odpowiedź "w sukienkę" lub "spódnicę". Za tym oczywiście pojawia się problem rajstop...
Spódnic musimy mieć dużo. Muszą być wygodne, łatwo-czyszczące i z kieszonką. A o to dwie z nich. Na szczęście dziewczyny są już teraz podobnych gabarytów, więc powoli uskuteczniamy wymienianie się ciuchami.



Te zostały uszyte z końcówek materiału z kosza od Pana ze sklepu z materiałami (różowa) oraz z resztki po bluzce uszytej z tuniki z lumpeksu (czarna w łezki). Koszt każdej nie przekracza 1zł. 
Każda ma w pasie szeroką gumkę, czyli obowiązkowy element ciuchów przedszkolaka. Czarny materiał to zwykła bawełna natomiast różowy to podobno nurek, ale z tych cieńszych. Nie kocham go. Lubię za łatwość szycia ale bardzo się zaciąga (takie maleńkie zaciągnięcia na powierzchni). Wystarczy, że dziewczyny ciągle bawią się na podłodze albo szaleją na placu zabaw i już są ślady. Raz uszyłam z tego getry - tragedia. Po jednym założeniu wyglądały jak szmaty.
Z czarnego materiału w łezki uszyłam sobie też bluzkę, ale to może innym razem.
Czarna spódnica jest ze zwykłej końcówki, w literę A, natomiast różowa, jak widać, z koła. Ten fason jest bardzo wygodny, gdyż nogę można podnieść do nieba i nic nie krępuje ruchów.
Do jej uszycia wystarczy trochę wyobraźni i odrobina znajomości matematyki + uwzględnienie trochę luzu na pupę podczas wkładania. ;)
Będzie ich więcej, ich znaczy spódnic.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz