Ponieważ była to całkiem okrągła cyferka to postanowiliśmy wyprawić urodziny dla koleżanek z przedszkola. Nasz lokal mieszkalny (a może bardziej sąsiedzi w bloku) nie przeżyłby najazdu dwudziestki szarańczy, więc byliśmy zmuszeni znaleźć nadające się do tego miejsce.
No łatwo nie było, bo interesujące mnie sale były zaklepane na 2 miesiące do przodu. Ale trafiło się coś innego. Sala gimnastyczna połączona z siłownią i mini figlorajem z oddzielną salą do jedzenia.
Zostały 2 tygodnie i matka wpadła w szał planowania - przekąski (byle zdrowe), dekoracje (tematyczne), atrakcje (gry i zabawy) no i tort (taki zjadliwy).
Nie ukrywam, że z pomocą przyszedł mi Pinterest, który był dla mnie skarbnicą pomysłów (nie, nie mam żadnych frofitów z reklamowania go tutaj). Ale ostateczne wersje wykluły się samodzielnie w mojej głowie. To co mnie najbardziej zainspirowało, to kartony od regałów z Ikei (I know, product placement...).
Chociaż recycling papieru jest chyba najbardziej popularną formą segregacji odpadów nawet w Polsce, to zanim coś pójdzie na przemiał, może się do czegoś nadać.
I tak powstały trzy atrakcje urodzinowe:
stand do robienia zdjęć
rzucanie piłeczkami do tarczy z dziurkami
oraz gra "przyklej nos Olafowi"
Ponieważ były to kartony z pudełek po szafkach, to należało je wzmocnić, aby nie składały się i nie "więdły". Moim stelażem były pałeczki do sushi, które zawsze zbieram (a nuż się przydadzą). Poprzyklejałam je taśmą pakową.
Robaczki i kucyki po prostu namalowałam farbami (do malowania dużych powierzchni proponuję kupić próbkę farby w markecie budowlanym i rozcieńczyć wodą).
Olaf był zrobiony inaczej, bo miał tez inne zastosowanie. Celem gry było z zawiązanymi oczami przyklejenie mu nosa z marchewki (dlatego nie ma go na rysunku). Musiał on być zatem wykonany z czegoś, do czego można wielokrotnie coś przyczepiać, bez obawy o zniszczenie.
Ponieważ karton był brązowy położyłam na nim białe kartki (miałam stary kalendarz formatu A2 taki "schedule" na biurko) i następnie mozolnie pasek po pasku obkleiłam to mleczną taśmą pakową.
Olafa, po uprzednim naszkicowaniu na kartkach ołówkiem, poprawiłam markerem i dodałam kwiatki.
Zabawa była przednia, ogarnięcie tego na żywo z dziećmi - już gorzej... :)
O ile powyższe dekoracje po jakimś czasie musiały się z nami pożegnać (potrzebuję jaskini na to wszystko) to na urodzinach była jeszcze jedna gra, która myślę, że będzie nam służyć jeszcze przez wiele lat.
Mowa tu o grze Twister !
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój projekt :). Nie dawno zrobiłem coś podobnego. Aby konstrukcja dobrze się trzymała użyłem do klejenia taśmy pakowej polipropylenowej z kauczukiem syntetycznym. Dzięki temu, że jest złożona z bardzo mocnej folii, taśma jest jedną z najlepszych taśm pakowych - https://somax.eu/260-tasmy-pakowe-i-sznurki dostępnych na rynku. Często używam jej m.in. do klejenia paczek i kartonów.
OdpowiedzUsuń