F Refashion - 2nd life : Proste oversizowe sukienki z resztek materiałów

czwartek, 13 lipca 2017

Proste oversizowe sukienki z resztek materiałów

Jak już wielokrotnie wspominałam, mam taki sklep, w którym zaopatruję się w końcówki materiałów. Nie kupuję raczej nigdy na metry, ale wygrzebuję z kosza ścinki lub, jak mam fart, jakiś większy kawałek np. 40cm.
Wiadomo, że taka wielkość jest niewystarczająca, żeby uszyć coś dla dorosłej osoby. Chyba, że połączymy je na zasadzie patchworku.W ten sposób powstają dwukolorowe rzeczy. Staram się dobrać do siebie pasujące faktury i kolory. Czasem jest tak, że dany kawałek materiału czeka w szufladzie, bo akurat aktualnie w swojej mini kolekcji nic ciekawego do połączenia z nim nie posiadam. A kupuję to co jest, bez wybrzydzania :)

Tym razem dopadłam wiele odcieni dzianiny w małe kwadraciki. Prawdopodobnie służyły one jako próbki dla klientów, bo niektóre z nich były naprawdę niewielkie. Z niebieskiej uszyłam już getry i dół od sukienki w atomówki, ale mam jeszcze zieloną, czerwoną, beżową i szarą. Z tej ostatniej postanowiłam dosztukować sobie wygodną do latania sukienkę
A tak wygląda ten materiał, a w zasadzie dwa:


Innym razem upolowałam prawdziwą piankę. Nie ukrywam, że zawsze chciałam sobie taką kupić, ale w sklepie stacjonarnym metr kosztuje około 45zł... więc podziękowałam. Jednak pewnego dnia w koszu ukazał mi się niewielki pasek z końcówki beli. ;) był już mój:



 Na drugim zdjęciu widać jak jest skonstruowana. Faktycznie między warstwami dzianiny wklejone jest coś przypominającego włoski ustawione na sztorc, tworzące jakby drabinkę lub strukturę gąbki.
Wykrój jest bardzo prosty, odrysowywany od najprostszej bluzki świata.
Otwór na głowę - testujemy, żeby przeszła (w zależności od materiału i jego rozciągliwości)
Otwory na ręce - trochę niżej niż głowa, bo inaczej rękawki będą odstawa do góry
Szerokość - według uznania, ale myślę, że na szerokość ramion.
Na lewym zdjęciu mamy pozszywane części, a na prawym już gotową sukienkę z wykończeniami dekoltu, rękawów i dołu.
Wszytko szyłam na overlocku, ale przy szerokich ubraniach, które nie wymagają ciągłego rozciągania, można wszystko uszyć na normalnej maszynie.


A tak wygląda na człowieku, zwanym mną.
Taki dekolt, a w zasadzie jego brak, bo ciągnie się pod samą szyją, pasuje osobom z niewielkim biustem. Te z obfitym powinny się go raczej wystrzegać, bo ciężar skupia się zbyt na obszarze, który nie chce być już bardziej powiększany. Wtedy powinno się wizualnie wydłużyć szyję zakładając bluzkę w "serek".



Druga sukienka szyta była z resztki resztek białego punto oraz z wspomnianej wcześniej pianki.
Wykrój wzięty z jakiejś starej Burdy, ale w zasadzie to i bez niego da się naszkicować na materiale prostokąt...


Na dole doszyłam rzeczoną piankę. Problemem jednak było to, że była to naprawde końcówka, która miała wydrukowaną specyfikację materiału i na dodatek była cięta strasznie krzywo.
Jakoś udało mi się odzyskać fragment, a w miejscu napisów naszyłam prostokąt z pianki, jednak w konsekwencji odwrócony na czarną stronę.


A tak wygląda to na człowieku. 


Czuję się w tym bardzo nowocześnie :)


2 komentarze:

  1. I jak fajnie szyje się na takim materiale z pianki?
    sukienki prezentują się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Igła wchodzi jak w masło, nie strzępi się, więc chyba rewelacja.
      Trzeba jednak pamiętać, że to materiał, który dodaje objętości i trzeba uważać, żeby nie wyglądać jak w zbroi albo skafandrze :)

      Usuń