Postanowiłam wrócić do odrysowywania wykrojów z Burdy. Dlatego sięgnęłam po jakieś stare numery i z bólem serca namęczyłam się z ich przerysowywaniem.
Z Burdą sprawa jest niełatwa. Otóż zazwyczaj trzeba dopasowywać wykrój do figury, a efekt końcowy i tak może być niezadowalający. Często zdjęcie w gazecie jest tak zrobione, że wszystko wygląda pięknie i nie wydać newralgicznych momentów. Potem wychodzi zbyt duży podkrój pachy w sukience i w efekcie wystający stanik, brak odpowiednich zaszewek na biust i w efekcie sukienka w kształcie worka, którą ratuje tylko fantastyczna tkanina i mnóstwo dodatków lub pasek.
Tak więc Burda jest może i dobrym punktem wyjścia, ale nie ostatecznym rozwiązaniem.
Przykład tych dwóch wykrojów. Jeden wykroiłam na rozmiar 34 a drugi na 36. Ten większy okazał się za szeroki, więc musiałam po wstępnym zszyciu bluzki zwęzić ją o 2cm z każdej strony, ale gdyby wykroiła 34, to byłaby za wąska w ramionach. Nie można więc szyć na ślepo.
Tym razem przedstawię bluzki uszyte z poszewek na poduszki.
Nie jest to może mega twórcze, bo poszewka to zwykły kawałek materiału, który można dowolnie wykorzystać. Nie ma rękawów, zaszewek, ekspresów, które utrudniają szycie i wykrojenie elementów.
Jedyną trudnością jest mała ilość materiału i często trzeba się nagłowić, żeby wszystkie fragmenty upchnąć na takim kawałku.
Tym razem z braku ubrań letnich postawiłam na te bez rękawów, więc odpadł mi jeden problem.
Każdą bluzkę nieco zmodyfikowałam względem oryginalnej formy.
1. Bluzka z baskinką z różowej poszewki
Poszewka była całkiem grubej bawełny, niestety dosyć gniotącej się.
W talii doszyłam na zakładki baskinkę, będącą prostokątem, odzyskanym z resztek poszewki.
Ze ścinków wykonałam mini aplikację "kwiaty" lub róże jak kto woli. Długie trójkąty z materiału zwinęłam wzdłuż osi podłużnej, a następnie w ślimaka i przyszyłam "w gwiazdę".
Tak wygląda po zwężeniu. Gdybym tego nie zrobiła, to pacha kończyłaby się tak nisko, że można by mi zaglądać do środka :)
2. Bluzka w kształcie litery A z przedłużonym tyłem z niebieskiej poszewki
Poszewka jest bawełniana, ale o bardzo małej gramaturze. Jest bardzo przewiewna, lekko przeźroczysta.
Forma jest dokładnie taka sama, jednak od podkroju pach zaczęłam ją rozszerzać i wykończyłam z krótszym przodem.
Tutaj wykorzystałam inny wykrój. Oryginalnie w Burdzie jest to sukienka, ale ja z uwagi na mało materiału mogłam zrobić co najwyżej tunikę.
Na zdjęciu poniżej pokazałam lewą stronę, a dokładnie jak wykonałam obłożenie dekoltu. Z resztą w każdej bluzce takie robiłam. Wygląda to dużo lepiej niż zwykła lamówka.
Prawdę mówiąc początkowo byłam załamana, bo nie chciałam takiej symetrii. Zamysł był odwrotny, a wyszło tak, jak powinno być w sztuce krawieckiej...
Przez tą symetrię wyglądam jak tarcza strzelnicza :)
Na drugim zdjęciu widać jak rozwiązany jest problem dekoltu w tyłu - jest pasek łączący brzegi. Gdyby go nie było, to tunika przesuwałaby się.
Zobaczymy czy ubrania się przydadzą.
Następnym razem pokombinuję coś z zasłony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz