Dzisiaj w szybki sposób nadam nowe życie trzem z nich. W zasadzie to dwóm, bo jeden niestety zakończy swój żywot ;)
Oto one:
Średnia cena to około 1zł.
Co mi się w nich nie podobało.
Pierwszy bordowy był bardzo dobrej jakości, ale męski i nudny. Pomimo swojego małego rozmiaru (S) widać było, że jest trochę za duży.
Ogólnie to noszenie przez dziewczyny męskich ubrań jest bardzo trendy i nawet sexy, pod warunkiem, że będą one odpowiednio wystylizowane i założone - rękawki podwinięte, a dół nonszalancko włożony w taliowane dżinsy lub spódnicę (dla kontrastu można wziąć plisowaną).
Drugi biały T-shirt zainspirował mnie, ale wiedziałam, że nie będę go nosić bo był dosyć obciachowy przez bufiaste rękawki, w których bardzo mi źle. Dlatego postanowiłam go pociąć.
Wycięłam z niego sylwetki i podobny kształt ale o 1cm większy z gładkich pleców. Pozwoliło mi to na nieprzyklejanie flizeliny.
Zgodnie z założeniem podwinęłam też rękawki i podszyłam.
Oto efekt końcowy:
Czarna bluzka była pomysłowa przez czaszkę, a dokładnie przez obraz rentgenowski. Jednak nie przekonywały mnie te niby-koraliki z których ułożony była napis. Trochę się namęczyłam z odpruwaniem tego łańcuszka, ale w końcu się udało i w jego miejsce pod czaszką wylądowała mucha (kokarda zrobiona ze sztywnego tiulu) wykończona czarną satynową wstążką.
Dodam tylko, że każdy z elementów był pozostałością po jakiś innych przerobionych lub uszytych rzeczach.
Myślę, że teraz to wygląda sensowniej.
A tak wygląda to na żywo:
Zdecydowanie lepiej się czuję z tej bordowej, ale pomysł zrealizowany i energia twórcza wypuszczona :)
Genialnie wyszła ta kokarda
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) ;)
UsuńI od razu koszulki mają inny wyraz ! uwielbiam takie przeróbki :)
OdpowiedzUsuń