Coraz więcej ciuchów mam czarnych, szarych i białych. Coraz mniej chcę wyglądać obciachowo, a coraz bardziej dorośle.
Uwielbiam też łączyć faktury i style. To się chyba nazywa eklektyzm (w każdym razie w architekturze), dlatego pozwoliłam sobie dzisiaj zrobić taką dziwną mieszaną bluzkę.
Bardzo mi się spodobała faktura tego swetra. Nie był może pierwsze świeżości (ale to jest do załatwienia golarką), ale splot był genialny.
No to zabieram się do cięcia.
Tak wyglądał sweter przed przeróbką. Pomijam, że nie jestem mężczyzną w rozmiarze M, to dodatkowo w niektórych miejscach, jak ściągacze czy wykończenie dekoltu sweter był po prostu zniszczony.
Nie chciałam mieć zmniejszonej wersji, tylko coś nietypowego. Wymyśliłam, że połączę fakturę tego swetra z gładką fakturą innego czarnego materiału, który da mi dodatkowo kontrast kolorystyczny. Jak wiadomo, każda czerń jest inna i zestawienie kilku jej odcieni daje ciekawy efekt, aczkolwiek nie każde połączenie jest dobre.
Gładki materiał uzyskałam z jakiś starych ścinków. Nie pamiętam nawet skąd. W szufladzie ze ścinkami mam różne, różnej wielkości i różnego pochodzenia materiały, które zostawiam właśnie na takie momenty.
Z obu materiałów wycięłam po dwa prostokąty, które zszyłam parami wzdłuż krótszych boków, tworząc jakby dwa długie kominy.
Tal wyglądają zszyte "kominy" ułożone jeden pod drugim, jeszcze przed wzajemnym zszyciem.
Ponieważ następnym krokiem miało być zszycie fragmentów ze sobą w poziomie, musiałam brzegi zabezpieczyć flizeliną (a dokładnie taśmą) bo wszystko mogło mi się rozciągnąć i pofalować.
Generalnie nie powinno się tak robić, że odrysowuje się noszone już ubrania (nienoszone z resztą też :) ), ale bluzka była tak banalna, że szkoda mi było wyciągać od niej formę (wszystkie przerysowanie mam w segregatorze),
Po zszyciu ramion i wycięciu dekoltu czas na rękawy.
Ponieważ jest to szeroka bluzka w której podkrój pach jest już dużo poniżej ramienia (w zasadzie gdzieś na bicepsie), to zarówno kształt otworów na rękawy i same rękawy mogą być bardzo proste.
Nawet patrząc na formy niektórych bluzek z Burdy, tych o luźnych fasonach widać, że jest to prostokąt plus rękawy rurki.
Tak wygląda lewa strona przed doszyciem rękawów.
Czas na wykończenie dekoltu, rękawów i dołu.
Lamówkę do wykończenia brzegu uzyskałam z odzyskanego fragmentu rękawa, natomiast brzegi obszyłam overlockiem i po prostu podwinęłam.
Ale zrobiłam tu małe oszustwo :) Jak widać na zdjęciu wygląda to całkiem profesjonalnie jak ze sklepu, a to za sprawą dwukrotnego przystebnowania xD Nie mam coverlocka (a chciałabym mieć), który daje profesjonalne podwinięcie z podwójnym przeszyciem dlatego musiałam sobie poradzić w ten sposób. A co :)
No dobrze to tak wygląda bluzka na użytkowniczce.
Nie ma kto mi robić zdjęć, ale selfiestick daje radę ;)
No to ostatecznie przed i po (no z małym oszustwem z postaci materiału dodatkowego "z zewnątrz" :) ale czasami inaczej się po prostu nie da.
Wow fajny efekt powstał :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Lubię takie połączenia.
UsuńStaram się szyć takie rzeczy, w których potem będę chodzić :)
Super!!!
UsuńSuper!!!
UsuńDziękuję bardzo :)
UsuńFajnie wyszło, podobają mi się takie przeróbki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńDla mnie to Ty jesteś mistrzynią! Z przyjemnością czytam Twoje posty i uczę się z nich wielu rzeczy. Zwłaszcza teraz, kiedy zaczynam swoją przygodę z szyciem.
OdpowiedzUsuńFantastyczna praca! Oryginalna i jedyna w swoim rodzaju.
Pozdrawiam :))
Ojej. Z jednej strony czuję się teraz bardzo zmotywowana do dalszej pracy, ale z drugiej czuję odpowiedzialność.
UsuńOkej będzie dobrze ;)
Pozdrawiam