Ubrania "się szyją" ale trafiają do szafy i ulegają zapomnieniu. Tak być nie może.
Dzisiaj przeróbka męskiego T-shirtu kupionego w lumpeksie za 1,72. Zachęcił mnie materiał, który ma bardzo ciekawą fakturę. Chciałam zrobić z niego coś oversizowego, bo ostatnio czuję się w takich rzeczach najlepiej. Na szczęście są też modne :)
Uszycie ich nie wymaga specjalnego dopasowania formy, a ewentualne odstawanie, wybrzuszenia itp są jak najbardziej na miejscu. Trzeba jednak uważać, bo można wyglądać w tym przekomicznie. Akceptowalna jest duża góra i wąski dół.
Oto jak przerabiałam w sposób bardzo szybki ten oto "tee".
Tak. Jestem mistrzem grafiki :)
Zwęziłam, skróciłam dół i rękawy. Następnie podwinęłam dół (żeby delikatnie odstawał), a szwy boczne, które w ten sposób wyszły ukryłam pod tasiemką bawełnianą (na kolejnym zdjęciu będzie to widać)
Podwinęłam też rękawy, a z przodu bluzki, żeby nie była nudna naszyłam ścinki materiałów pozostałych z innych przeróbek.
I tak wyszło takie coś:
Można się zastanawiać co to za kształt, ale na próżno doszukiwać się tam logiki :) Ten ciemno szary materiał grubo tkany jest resztką tej tuniki, natomiast ten czarny udrapowałam w falbanę i jest pozostałością bo skracaniu jakiejś bluzki.
Przód specjalnie wycięłam w łuk, ale jakiś wyszedł mały.
A tak wygląda to na mnie:
Spódnicę też uszyłam z jakiś resztek, ale na tym zdjęciu słabo cokolwiek widać. W sumie zwykła ołówkowa, przód ciemniejszy tył jaśniejszy, z dzianiny z której uszyłam ostatnio dziewczynom getry i atomówki.
Muszę zrobić lepsze i bardziej dokładne. Może w innym zestawieniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz