Tym razem zamiast wrzucać zdjęcia ubrań, chciałam zaprezentować najbardziej ukochany przeze mnie specyfik domowo-apteczny. Spirytus salicylowy.
Myślę, że jest to bardzo niedoceniana rzecz. Cena minimalna do ilości jego zastosowań.
Dla mnie jest nieoceniony jako środek odkażający i dezynfekujący, pomoc przy krostach, ranach itp.
Jednak ostatnio wpadłam na całkiem nowe jego zastosowanie i dlatego teraz tak nad nim pieję.
Reanimacja mazaków :)
Poniżej wypisane mazaki. Zazwyczaj staje się to zaraz po zakupie - widać musiały długo leżeć, albo były bardzo słabej jakości - i to nigdy razem, tylko zazwyczaj pojedyncze kolory.
Nie ukrywam, że następowało wtedy wyrzucanie ich do kosza (co bardzo mnie bolało, bo mogły się jeszcze przydać w innych celach, ale nie chcę kiedyś skończyć jako bohaterka programu "Chomikomania")
Co zatem robi obrotna i oszczędna mama? Sięga po spiryt. i zakrapla w te oto dziurki obok sztyftów, nasączając je zacnie, ale nie bardzo obficie, żeby nie rozcieńczyć za bardzo.