F Refashion - 2nd life : Sukienka 2w1 - szybka przeróbka nienoszonych rzeczy.

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Sukienka 2w1 - szybka przeróbka nienoszonych rzeczy.

Wiele razy zdarzało się tak, że dostawałam od kogoś całkiem fajny ciuch, i gatunkowo i wizualnie, ale czar pryskał z chwilą wkładania go na siebie. Okazywało się, że tu odstaje, tam się wybrzusza, tu jest za krótki tam za długi i w zasadzie to wyglądam w nim jak w worku. Oczywiście banan na twarzy i serdeczne podziękowania, ale w głębi serca przeżywałam na przykład zbyt wysoko umieszczoną talię, bo to oznaczało, że nie będę tego nosić.
Pół biedy jak ubranie jest prezentem - no cóż, chociaż było darmowe. Gorzej jak zrobimy sobie sami taką krzywdę, bo na przykład nie mieliśmy czasu i nie przymierzyliśmy przed kupnem (raczej to mi się nie zdarza), byliśmy głodni i brzuch nam nie odstawał, albo przeciwnie byliśmy napuchnięci i w przymierzalni ubranie inaczej leżało. Albo najnormalniej w świecie w sklepie wmawialiśmy sobie na siłę, że jest ok, tylko po to żeby kupić cokolwiek. Potem jednak powrót do domu i powtórna przymiarka powoduje, że zderzamy się z rzeczywistością i w zasadzie to nie wiemy po co kupiliśmy daną rzecz.
Mamy dwie opcje - albo oddać, pod warunkiem, że mamy paragon (ja już przy każdych zakupach pytam się ile mam czasu na zwrot), albo udawać, że jest okej i z nutką niepewności założyć następnego dnia do pracy. Czasem ten jeden dzień w danej rzeczy utwierdza nas w przekonaniu, że to jej pierwszy i ostatni raz. Kartonik z metką pewnie już jest urwany dlatego jedyne co nam pozostaje to przerobić to na coś innego, ale dać komuś z nadzieję, że będzie na niego dobre.
Ja tak miałam z pewna bluzką i sukienką.





Bluzka miała być luźna i nowoczesna. No była, dopóki nie zaczęłam się w niej czuć jak ubogi krewny. Kupiłam ją kiedyś na wyprzedaży w H&M za 10zł i była o rozmiar za duża, może stąd cały problem. Miała długi rękaw, dłuższy tył i ogólnie była bardzo bardzo wielka. Pomimo swojej lekkiej przezroczystości (była to jakaś bawełna z poliestrem o strukturze gazy) czułam się jakbym założyła na siebie płachtę.
Druga rzecz to sukienka z Tatuum. Dostałam ją w prezencie, a zakupiona była na "obwoźnych" sezonowych wyprzedażach. 
Swoją drogą jest to bardzo ciekawe zjawisko. Informacja o tym gdzie i kiedy przekazywana jest z ust do ust. Wtedy ubrania wystawiane są w kartonach i rozpoczyna się widowisko rodem z "Igrzysk śmierci", odzież fruwa pod sufitem, a ludzie walczą o nią z krwią na rękach.

Sukienka była prześliczna, z cieniej dzianiny, w bardzo ciekawy wzór, jednak mój układ trawienny tego nie podzielał. Tzn był taki moment w ciągu dnia, że moje mięśnie brzucha nie były w stanie ścisnąć się już bardziej i zaczynałam wyglądać jak w ciąży. Inną sprawą, że była ona za długa i proporcje mojej sylwetki kompletnie się zaburzały. Coś, co jeszcze powodowało, że miałam ją tylko raz na sobie, był właśnie ten uroczy materiał. Delikatna i cienka dzianina z połączeniu z obcisłością i kolorem białym powoduje, że widać przez nią wszystko. Przebijała się bielizna i każda fałdka na ciele. To było już zbyt wiele.

Wpadłam na pomysł, żeby połączyć te dwie rzeczy. W dużym skrócie - poucinałam rękawy i zszyłam ze sobą oba ubrania przy dekolcie. Szew łączący wypada wewnątrz pomiędzy materiałami tak, że spodnia sukienka pełni rolę obłożenia dla górnej warstwy bluzki.
Oczywiście całość musi dopełnić pasek dający chociaż odrobinę zaznaczoną talię.


No więc tak to wygląda.


Niestety przeróbki dokonałam już jakiś czas temu i nie mam zdjęć przed, ani bluzki ani sukienki.
Ważne, że teraz ten ciuch uwielbiam :)

Dla spostrzegawczych - na lewym zdjęciu widać czyjeś kolano ;) 



5 komentarzy:

  1. Zważywszy na walory literackie wpisów,nie myślała Pani o karierze pisarki? Nie jestem znawcą, ale z dwa bestsellery wyczuwam na pewno ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli tylko dwa to słabo mnie cenisz :)
      A zagadka rozwiązana?

      Usuń
    2. Z dwa w rozumieniu CONAJMNIEJ dwa, jeżeli zagadka mojej tożsamości to tak( chociaż pewności nigdy mieć nie można :) )
      , jeżeli jakaś inna to nawet nie wiem o co chodzi ;)

      Usuń
  2. Wyszedł fajny uszytek, jeżeli nie lubimy czegoś to warto to zmienić, faktycznie przymiarka zmienia wszystko, mam powiedzenie: Przymierz, a się wyleczysz. Często się sprawdza, bo rzadko chce mi się mierzyć. :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało ludzi znam (no chyba że mężczyzn) którzy noszą wszystko to co mają w szafie. Najczęściej połowa wisi i tylko zajmuje miejsce. Dobrze jest co jakiś czas robić redukcję.
      Pozdrawiam

      Usuń