F Refashion - 2nd life : Ratowanie getrów czyli jak zaoszczędzić pieniądze.

piątek, 17 marca 2017

Ratowanie getrów czyli jak zaoszczędzić pieniądze.

Zauważyłam, że bardzo łatwo wpaść w szpony zakupoholizmu zwłaszcza dziecięcego. No bo jak tu nie skusić się na te słodkie bluzeczki, spódniczki, bluzy, kurteczki itp. A to, że kosztują tyle co dla dorosłego, to już nieważne. Na dziecku przecież się nie oszczędza :)
A właściwie czemu??

Mam kilka trików na to, żeby uniknąć niepotrzebnego wydawania pieniędzy. Zwłaszcza na getry ;)




Po pierwsze, żeby uniknąć pokusy, lepiej nie chodzić godzinami po sklepach, bo zawsze coś wpadnie nam w oko. Takie piękne geterki, a jak się kupi dwie to trzecia gratis. A do tego przecież pasująca bluza i tak nie mamy już 5% naszej pensji.

Po drugie trzeba się zastanowić co naprawdę potrzeba dziecku do ubrania. Często jest tak, że ubrania kupuje się, bo są ładne, ale ich funkcjonalność pozostawia wiele do życzenia. Najczęściej wynika to z obowiązującej mody. Ok dziecko ma ładnie wyglądać, ale jeżeli ma to mu uniemożliwiać "ostrą jazdę" na placu zabaw, albo z farbami i mazakami to mija się to z celem, bo skakanie z fartuszkami i ścierką jest męczące i demotywujące dzieci do pracy.
Jeżeli kogoś stać na to i nie ma problemu ze zniszczonymi nowymi ubraniami to nie ma tematu.

Po trzecie trzeba sobie uświadomić jakiej jakości jest to co kupujemy i ile to powinno kosztować. Wspominałam już o tym na stronie "O sobie", a tutaj dodam jeszcze zdjęcie.
Poniżej getry właśnie kupione w sieciówce sprzedającej 3 w cenie 2... po 5 użyciach.


Nazwać to szmatą, to obrazić szmatę, bo ona chociaż jest użyteczna.
Szkoda słów. Dlatego do przerabiania wybieram dobre gatunkowo ciuchy, albo z SH, albo te domowe.

Bardzo nie lubię marnowania. Pieniędzy, rzeczy i życia ludziom pracujących dla zagranicznych potentatów odzieżowych, którzy dla niskich cen zmuszają dzieci do niewolniczej pracy. Tylko dlatego, żebyśmy mogli kupić kolejne geterki...
Dlatego trzeba przedłużać życie ciuchom już istniejącym, żeby nie robiono kolejnych (o ile to oczywiście możliwe, bo trupa się nie wskrzesi :) )

Ostatnio pokazywałam jak "powiększyć" bluzkę dziecku, któremu kończyny "zbytnio wystają z rękawów" :)
Dzisiaj chciałabym pokazać najczęstszy problem z getrami i to jak sobie z tym radzę.
Domyślam się, że dla osób szyjących na co dzień, będzie to wręcz śmieszne, ale może trafi to ktoś szukających inspiracji.

Z getrami i spodniami zazwyczaj są dwa problemy - dziura na kolanie (lub innym miejscu) oraz za krótkie nogawki.
Dziurę można potraktować w dwojaki sposób. Albo ją zacerować albo coś na niej naszyć
Ja wybieram drugą opcje. Z cerowaniem u mnie jest różnie, a żeby to wyglądało ładnie musi być zrobione naprawdę porządnie. 
Dlatego jak tylko jakieś ubranie ma już przeznaczenie ostateczne, czyli kosz, to ratuję z niego co się da, czyli na przykład aplikacje lub nawet materiał, z którego można wyciąć ciekawy kształt.

Poniżej przedstawiam jeden z efektów ratowania dziury na kolanie.


Wiem, że jakość nie powala (zdjęcie z telefonu), ale można zauważyć księżniczkę na kolanie :)
Odzysk z jakiejś bluzki. No bo kto powiedział, że łata ma być nudna.

A teraz przedłużanie getrów.
Przyznam się, że z dwóch par jakie chciałam przedłużyć, jedna mi nie wyszła i poszła na pocięcie. Czasem tak bywa, że czegoś się nie przewidzi - na przykład tego, że się przyszyje nogawki tył na przód i to overlockiem, którego sprucie kończy się rzucaniem brzydkich słów...
Tak więc przedstawię tylko jedne, żeby nie było obciachu.

Getry 1,5-2 lata które jeszcze niedawno pasowały na 3 latkę, ale na 3,5 latkę już niestety nie. Wyglądały jak 7/8 i niespecjalnie podobała mi się wiecznie odsłonięta noga.


Dlatego przedłużam getry rękawami od tej bluzki.
Przecinam tam gdzie wypada mniej więcej kolano.


Przymierzam nowe wstawki. Używanie do tego starych rękawów jest o tyle wygodne, że najczęściej mają dobrą szerokość i wystarczy je skrócić i doszyć.
Jedyny problem to niewpasowanie szwów.


Tutaj jeszcze podpięte szpilkami przed przyszyciem.
A po, już na właścicielce. Zrobienie zdjęć jest niemal niemożliwością. Widać to na rozmazanej rączce.


Oczywiście krzywo założone, ale wreszcie kostka zakryta :) i starczą na co najmniej kolejny rok.

PS. Mnie też bardzo boli niewpasowanie się szwów nogawki z doszytym rękawem, ale bluzka od rękawów miała już swoje znoszenie i rękawy były po prostu skręcone. Często to widać na ubraniach, że są źle krojone i nitka nie idzie prosto. Po kilku praniach szew boczny wypada na brzuchu lub plecach. To wszystko wynika z oszczędności. Czyli jakby tu skroić jeszcze więcej. i efekt jest taki, że formy leżą po skosie.
Niestety musiałam tak przyszyć, bo inaczej wszystko byłoby krzywo.



4 komentarze:

  1. Uwielbiam takie rzeczy bo dzięki przeróbkom zyskujemy nowy ciuch ale z historią :) do której można dopisać kolejny rozdział ; ) pozdrawiam i zapraszam do mnie; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy niektórych ubraniach to ta historia jest już naprawdę długa i pamięta Króla Ćwieczka :)
      pozdrawiam i dziękuję

      Usuń
  2. Świetne porady.
    A ten pomysł z przedłużaniem getrów bardzo mi się podoba.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Za to swoich już nie muszę przedłużać :) ale robię z nich czasem getry dla dziewczyn.
      Również pozdrawiam serdecznie.

      Usuń